O Szczawnicy pisaliśmy już wiele razy, czy to przy okazji szlaków w Beskid Sądecki czy w Pieniny. Miejscowość ciekawa, dobrze skomunikowana z Krakowem, w letnie weekendy zmienia się w turystyczne piekło, ale przez resztę roku jest ok.
Poniższa pętla w wariancie jednodniowym polecana jest dla turystów doświadczonych. My ją ostatnio robiliśmy w dwa dni, z noclegiem w schronisku pod Prehybą (1158 m n.p.m.), co szczerze polecamy. Schronisko jest duże, łatwo tam o rezerwację miejsca, przy odrobinie szczęścia można dostać pokój z własną łazienką. Tylko uwaga! W zimie radzimy się ciepło ubrać, bo w pokojach bywa, delikatnie mówiąc, chłodnawo.
Informacje o trasie:
- Długość: 22 km
- Podejścia: 1119 m
- Zejścia: 1119 m
- Czas przejścia całej pętli: 07:30 h
- Kolor szlaku: ze Szczawnicy ruszamy niebieskim szlakiem, który pod Czeremchą (1146 m n.p.m.) łączy się z zielonym. Niebieskim suniemy aż do schroniska na Prehybie (1158 m n.p.m.). Z Prehyby z kolei idziemy czerwonym szlakiem, który od Rokity (983 m n.p.m.) do przełęczy Przysłop (832 m n.p.m.) prowadzi równolegle z niebieskim. Pod Dzwonkówką zmieniamy szlak na żółty, którym przez schronisko pod Bereśnikiem (843 m n.p.m.) schodzimy aż do Szczawnicy.
Dojazd do szlaku:
Do Szczawnicy z Krakowa jeździ masa busów. Warto pamiętać, żeby nie wysiadać na pierwszym przystanku, tylko w centrum, pod domem handlowym Halka. Za to wracając można nadłożyć trochę drogi i wsiąść do busa na pierwszym przystanku w Szczawnicy, pod Urzędem Miasta. W niedzielne wieczory albo mocniej oblegane przez turystów weekendy zwiększy się w ten sposób szanse na miejsce siedzące. Opłaca się również sprawdzić czas przejazdu danego busa np. na stronie MDA Kraków bywają kursy, które zamiast dwóch godzin, jadą trzy.
Zmotoryzowani mogą skorzystać z jednego z wielu parkingów np, tych przy ulicy Zdrojowej, które zazwyczaj są płatne.
Mapa i profil trasy:
- Zaczynamy w Szczawnicy, mijamy legendarne sanatorium „Papiernik” (obecnie nieczynne); długo idziemy wzdłuż domów;
- Na trzecim kilometrze warto się zatrzymać i zrobić zdjęcie na tle wodospadu „Zaskalnik”; nieopodal, przy szlaku, działa całkiem przyzwoity zajazd „Czarda”;
- Przy Sewerynówce szlak odbija w las, z którego nie wyjdziemy już aż do Prehyby; gdy wśród mgieł pokaże nam się wieża z czerwonymi światełkami, to wiemy, że schronisko już blisko;
- Czerwony szlak prowadzi przez Skałkę (1163 m n.p.m.) z charakterystycznym trójzębem na szczycie, Rokitę (983 m n.p.m.), Kubę (888 m n.p.m.) oraz przełęcz Przysłop (832 m n.p.m.). Na przełęczy jest kilka domów, można tam wynająć pokój na nocleg;
- Za Przysłopem warto uważać na czerwony szlak – prowadzi niewygodną rynną, którą aż chce się ominąć idąc górą; nie róbcie tego! Szlak odbija nieintuicyjnie, już go parę razy w taki sposób zgubiliśmy. Niby nic wielkiego, ale przy złych wiatrach można zamiast na Bereśniku, można wylądować na Obidzy
- Żółty szlak to już w zasadzie bajka – przy dobrej widoczności jeszcze przed schroniskiem pod Bereśnikiem widać Tatry. Spod samego schroniska również, na tle Pienin. Bajka!
- Kto nigdy nie jadł w schronisku pod Bereśnikiem, niech się nie sępi, tylko wyda te dwie dyszki na obiad, który później trudno będzie zapomnieć; co jak co, ale kuchnia i widoki są tam przednie;
- Z Bereśnika do Szczawnicy to już krótka piłka – szlak można sobie skrócić omijając górę Bryjarkę, idąc ulicą Języki (bądź też, jak mówią niektóre mapy: Jeżyki).

Zajazd „Czarda” tuż przed leśniczówką Kunie na niebieskim szlaku

Niebieski szlak na Prehybę – cały czas idziemy lasem

Widzisz wieżę – wiesz, że jesteś już blisko!

Widok na Tatry i Pieniny ze schroniska pod Prehybą

Przełęcz Przysłop na czerwonym szlaku – ładne miejsce do mieszkania

Kot z Bereśnika